Podróbka paletki Huda Beauty - recenzja & nowości Dresslily
Chińskie paletki są dosyć kontrowersyjnym tematem dyskusji. Kupując je, nie nie mamy tak naprawdę 100% pewności jaki mają skład i czy nie przyjdzie nam kot w worku. Możemy nawet dostać alergii, ale czy ich jakość jest warta ryzyka?
Na snapchacie snapbloggers, akurat wtedy prowadziła go Jessika Słoniewskia zobaczyłam ową paletkę. Kolory były cudowne, pigment także a makijaż Jess tak mi się spodobał, że czaiłam się na kolejne zamówienie z chińskich stron. Na paczkę czekałam ok 3 tygodnie (lub mniej) a cena była obiecująca, bo 10$. Na polskie złotówki to ok 36 zł zgodnie z aktualnym kursem dolara co znaczy, że pozostaje to w przedziale cenowym paletek make up revolution.
Za cenę 36 złotych możemy kupić np. 2 cienie z inglota, czy ok 3(bez promocji) firmy kobo. Mając porównanie do obu firm, zrecenzuję dzisiaj chińską paletkę. Czy bije ona na głowę wyżej wymienione marki?
Moim zdaniem jakość kobo i chińskiej palety jest porównywalna. Akurat posiadam dosyć podobny różowy cień z kobo, który jest niemal identyczny jak ten w paletce. Kobo pod względem pigmentu wygrywa, ale różnica jest minimalna.
Nie jestem największą fanką inglota. Cienie są dosyć kredowe a pigment, jakość jest dosyć przeciętna a cena nie zachwyca w porównaniu do innych marek.
Cienie brokatowe/foliowe są cudowne a maty są równie dobre. Trzymają się na powiece tak samo długo, jak inne cienie. Fajnie się blendują. Paletka jest w kartonowym opakowaniu, z napisem firmy (nie jest logowana jako huda beauty) co różni ją od Hudy ale widać, że twórcy mocno inspirowali się kolorystyką sławnej i popularnej palety. Dziwną rzeczą jest to, że ilość niektórych cieni się różni, tzn. jednego cienia jest więcej i wystaje poza formę a drugi jest nie do końca pełny.
Ogółem mówiąc polecam przetestować samemu. Cena w porównaniu do jakości jest świetna, więc jeśli nie boicie się używania chińskich cieni to mocno zachęcam!
W mojej kolekcji pojawiły się również nowe baza i top z elite 99, oraz 2 kolory. Niestety nie mogę wam powiedzieć jak z ich jakością, bo dość niedawno dostałam uczulenia na lakiery hybrydowe. Nie jestem pewna czy to na bazę, czy na konkretny składnik więc na razie zrobiłam przerwę.
Kolory jakie zamówiłam to piękna czerwień BLING, oraz lakier termiczny i tu wielki MINUS dla firmy, bo wysłali mi totalnie inny kolor niż zamawiałam i zamiast niego przyszła nie ładna zieleń.
Na snapchacie snapbloggers, akurat wtedy prowadziła go Jessika Słoniewskia zobaczyłam ową paletkę. Kolory były cudowne, pigment także a makijaż Jess tak mi się spodobał, że czaiłam się na kolejne zamówienie z chińskich stron. Na paczkę czekałam ok 3 tygodnie (lub mniej) a cena była obiecująca, bo 10$. Na polskie złotówki to ok 36 zł zgodnie z aktualnym kursem dolara co znaczy, że pozostaje to w przedziale cenowym paletek make up revolution.
Za cenę 36 złotych możemy kupić np. 2 cienie z inglota, czy ok 3(bez promocji) firmy kobo. Mając porównanie do obu firm, zrecenzuję dzisiaj chińską paletkę. Czy bije ona na głowę wyżej wymienione marki?
Moim zdaniem jakość kobo i chińskiej palety jest porównywalna. Akurat posiadam dosyć podobny różowy cień z kobo, który jest niemal identyczny jak ten w paletce. Kobo pod względem pigmentu wygrywa, ale różnica jest minimalna.
Nie jestem największą fanką inglota. Cienie są dosyć kredowe a pigment, jakość jest dosyć przeciętna a cena nie zachwyca w porównaniu do innych marek.
Cienie brokatowe/foliowe są cudowne a maty są równie dobre. Trzymają się na powiece tak samo długo, jak inne cienie. Fajnie się blendują. Paletka jest w kartonowym opakowaniu, z napisem firmy (nie jest logowana jako huda beauty) co różni ją od Hudy ale widać, że twórcy mocno inspirowali się kolorystyką sławnej i popularnej palety. Dziwną rzeczą jest to, że ilość niektórych cieni się różni, tzn. jednego cienia jest więcej i wystaje poza formę a drugi jest nie do końca pełny.
Ogółem mówiąc polecam przetestować samemu. Cena w porównaniu do jakości jest świetna, więc jeśli nie boicie się używania chińskich cieni to mocno zachęcam!
W mojej kolekcji pojawiły się również nowe baza i top z elite 99, oraz 2 kolory. Niestety nie mogę wam powiedzieć jak z ich jakością, bo dość niedawno dostałam uczulenia na lakiery hybrydowe. Nie jestem pewna czy to na bazę, czy na konkretny składnik więc na razie zrobiłam przerwę.
Kolory jakie zamówiłam to piękna czerwień BLING, oraz lakier termiczny i tu wielki MINUS dla firmy, bo wysłali mi totalnie inny kolor niż zamawiałam i zamiast niego przyszła nie ładna zieleń.
Paleta wygląda ciekawie, i naprawdę przypomina tą od hady. Cienie też wydają się dobrze napigmentowane, ale troszkę obawiam się, ryzyko reakcji alergicznej, bo zwykle staram się zwracać na to uwagę dobierając kosmetyki. Natomiast gdyby nie to, jest to interesująca propozycja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ładna paletka
OdpowiedzUsuńhttps://hygge-blog.blogspot.com/
Rewelacyjna paletka :D
OdpowiedzUsuńNiejednokrotnie widzę ją na blogach, coraz bardziej kusi mnie do kupna!
Pozdrawiam!
lublins.blogspot.com